Justin
Odpiąłem nasze pasy obserwując szatynkę, która oddychała spokojnie. Wysiadłem z samochodu popychając lekko drzwi chcąc je zamknąć. Niestety silny podmuch wiatru spowodował, że zatrzasnęły się z hukiem. Podrapałem się po głowie spoglądając na dziewczynę, która otwierała oczy. Wypuściłem z ust głośne westchnięcie i podszedłem do strony, po której ona się znajdywała. Jakkolwiek to zabrzmi byłem na nią zły za to, że zdecydowała się napić. Nie wiedziałem, że jest tak bezmyślna. Powinna się bardziej nad tym zastanowić. Nie chcę nawet wiedzieć co zrobiłby Luke. Pewnie się dziwicie skąd znam jego imię, nie? Luke był kiedyś moim przyjacielem. Razem z nim siedziałem w bagnie zwanym narkotykami. Nasza "przyjaźń" opierała się tylko na dzieleniu się towarem. Dzięki Caitlin skończyłem z tym. Zrobiłem to dla niej i nie żałuję. Zrobiłem to dla niej, bo naprawdę ją kochałem. A może nadal ją kocham? To naprawdę silne uczucie. Tylko, że z każdym dniem czuję, że ono słabnie. Nie wiem czy mam się cieszyć, bo nie będę się już tym zadręczał, nie będę czuł się zdołowany na wspomnienie jej i będę mógł normalnie spać w nocy. Czy czuć się winnym. Winnym, bo zapominam o niej. O najważniejszej osobie w moim życiu, której obiecałem, że zawsze będę ją kochał. Czuję, że ją tym ranię, a to ostatnia rzecz, którą chciałbym jej zrobić. Nie wiem czy jest jej smutno z tego powodu. Po śmierci też się wszystko odczuwa, prawda? Może tam gdzie jest, jest jej dobrze i cieszy się, że potrafię na nowo darzyć kogoś miłością.
Otworzyłem drzwi pomagając przyjaciółce wstać z miejsca. Zachwiała się lekko, a tuż po chwili z jej ust wydobył się chichot. Irytowało mnie trochę jej zachowanie, ale korzystając z stytuacji musiałem się jej o coś zapytać.
-Co się dzisiaj stało?-złapałem za jej ramię nie pozwalając jej upaść. Musiałem to wiedzieć inaczej nie wiedziałbym z kim mam do pogadania.
-Jak to co? Mike i Kristen się stali.- wzruszyła ramionami jakby zupełnie ją to nie obchodziło.
-Wyzywał mnie od śmieci i.. Chciałam wyjść z pomieszczenia, ale wpadłam na nią i tacka z jedzeniem wylądowała na jej ubraniu. No, a potem kąpałem się w śmieciach.- zaśmiała się głośno jakby słyszała najzabawniejszy żart świata.
-Wiesz.. Myślę, że oni mają rację. Nie jestem nikomu potrzebna. Jestem nikim.- uśmiechnęła się patrząc w moje oczy.
-A rodzeństwo? Oni bardzo za tobą tęsknią, wiesz?- ja też tęskniłem. Chociaż bardzo chciałem powiedzieć, że jest dla mnie ważna, wstydziłem się.
Stanąłem na schodach szukając klucza w kieszeniach spodnie. Zmarszczyłem brwi gdy ich nie odnalzłem i wypuściłem z ust głośne powietrze. Zastanawiałem się gdzie mogłem je schować gdy do moich uszu dobiegł cichy głos szatynki.
-Ja mogę ich poszukać. Jeśli wiesz co mam na myśli.-poruszyła znacząco brwiami, a jej usta ułożyły się w cwany uśmieszek. Zamurowało mnie. Wiedziałem, że nie myślała trzeźwo, ale nie sądziłem, że powie coś takiego. Stałem jak wryty, a jej ręka przesunęła się w okolice kieszeni moich spodni. Zanurzyła ją w materiale wsuwając dłoń głębiej. Gdy jej palce dotknęły "przez przypadek" moje krocze, poczułem jak mój penis sztywnieje, a spodnie stają się dziwnie ciasne. Odskoczyłem jak poparzony nie chcąc, aby zorientowała się co właśnie się wydarzyło. Moja ręka niespokojnie się trzęsła gdy zbliżyłem się do drewnianej powierzchni pukając. Właśnie podnieciłem się podczas "szukania kluczy" przez moją przyjaciółkę...
Poprawiłem bluzę tak aby zakrywała uniesienie moich spodni i spojrzałem na szatynkę, która przeskakiwała z nogi na nogę podśpiewując. Charakterystyczny dźwięk dobiegł do moich uszu przez co automatycznie obróciłem się w stronę punktu, z którego się wydobył. Moim oczom ukazała się drobna sylwetka, która tym razem nie była odziana w kolorowy strój tak jak zawsze, tylko długą szarą bluzę należącą do mnie. Gdy jej błękitne oczy spotkały się z moimi natychmiast odwróciła wzrok spuszczając głowę w dół. Liczyłem na jakiś sarkastyczny komentarz z jej strony lub chociaż złośliwy uśmieszek, ale ona tylko wolnymi krokami powędrowała na piętro.
Nigdy się tak nie zachowywała. Z jej twarzy prawie nigdy nie schodził uśmiech. A gdy coś nie poszło po jej myśli nie przejmowała się tym. Wiecznie mi dogryzała, dlatego zdziwiłem się, że tym razem tego nie zrobiła. Kochałem ją i nie znosiłem momentów, w których była smutna.
Westchnąłem głośno wchodząc do domu wraz z Leilą. Nie wiedziałem co mam zrobić. Stwierdziłem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby poszła spać. Obiąłem ręką jej szczupłą talię prowadząc po schodach wprost do łazienki. Nalałem wodę do wanny oraz dodałem kilka kropel płynu do kąpieli.
Wiedziałem, że przyda jej się odprężająca kąpiel szczególnie po akcji z śmieciami..
-Zostań tu, a ja przyniosę ci ręcznik i jakąś piżamę.-mruknąłem wychodząc z łazienki.
Wróciłem do pomieszczenia, w którym znajdowała się dziewczyna.
-Tu masz swo..-nie dane było mi dokończyć, ponieważ coś przykuło moją uwagę. Nie coś, a raczej ktoś. I to bardzo seksowny ktoś.. Dziewczyna pochylała się, aby złożyć bluzę na podłogę. Wszystko byłoby okej gdyby nie to, że była w samej bieliźnie.
-T-tu masz ręcznik i u-ubranie.- wyjąkałam patrząc na wypięty tyłek dziewczyny. To ona zawsze zacinała się czując się niezręcznie. Role się odwróciły. Dobrze, że nie wszedłem tu minutę później, prawdopodobnie wtedy byłaby zupełnie naga. Nie sądziłem, że ma tak ładną sylwetkę. Talia była wyraźnie zarysowana uwydatniając jej największe atuty. Zaśmiałem się cicho zauważając dolną część garderoby, która ozdobiona była w słodkie, kolorowe motylki. Podskoczyła jakby dopiero zorientowała się, że tu jestem. Odwróciła się w moją stronę i o dziwo nie była skrępowana, wręcz przeciwnie. Wskazałem na przedmioty, które uprzednio ułożyłem na szafce obok umywalki i powoli się ulatniałem. Jednak nie mogłem odwrócić wzroku od jej piersi ukrytych pod czarnym stanikiem. Nie obyło się również od zobaczenia kilku siniaków oraz blizn, które utworzyły się podczas nieprzyjemnych zdarzeń w życiu mojej przyjaciółki. Jedyne co mnie pocieszyło to to, że nie były świeże. miały kolor podobny do jej bladej skóry. Mimo tych wszystkich niedoskonałości dla mnie była idealna. Była przepiękną kobietą. Długie włosy opadały kaskadami na jej odkryte ramiona.
-Nie wykąpiesz się ze mną?-spytała odpinając stanik. Otworzyłem szeroko buzie nie wiedząc jakiego słowa mam uzyć. To niesamowite jak alkohol potrafi zmienić cichą dziewczynę w pewną siebie, ociekającą seksem nastolatkę. Musiałem szybko wyjść by nie zobaczyć zbyt wiele. Oczywiście, że bym chciał, ale ona nie myśli trzeźwo i nie wybaczyłaby mi gdybym chociażby obserwował ją gdy jest naga.
Wyszedłem z łazienki kręcąc głową. Po chwili usłyszałem wysoki głos dziewczyny.
-One, two, three, one, two, three, drink.Throw them back till I lose count. I'm gonna swing from the chandelier
From the chandelier!*- z każdym słowem jej ton głosu się pogłębiał. Przynajmniej będę miał pewność, że nie zasnęła ani nie utopiła się w wannie co uwierzcie mi jest możliwe. Piosenka dobrze opisywała jej obecny stan.
Ruszyłem w stronę pokoju siostry, z którego tym razem nie biła głośna muzyka. Skrzywiłem się lekko na ten fakt. Pomimo to, że zawsze uprzykrzałem jej i wyzywałem chłopaków z jej ulubionego zespołu, teraz mi tego brakowało. Zapukałem do jej jasno różowych drzwi na co otrzymałem cichy pomruk ze strony blondynki. Wszedłem do środka obserwując siostrę leżącą na łóżku wpatrującą się w ekran komputera.
-Kto ci pozwolił wziąć moją bluzę, co? To moja ulubiona.-powiedziałem robiąc smutną minkę. Chciałem tylko rozluźnić atmosferę, ale jak widać ona tego nie wyłapała. Liczyłem na jakąś ripostę albo obrazę jednak usłyszałem coś czego się nie spodziewałem.
-Przepraszam.-wyszeptała zaczynając zdejmować z siebie bluzę.
-Jazzy? Przecież tylko żartowałem.-podszedłem bliżej siadając obok niej.
-Co się stało?-spytałem zaczynając się cholernie martwić.
-Nic.-ucięła krótko powracając do przeglądania czegoś na urządzeniu.
-Porozmawiaj ze mną-jęknąłem może trochę zbyt surowo, wyrywając jej laptopa z rąk.
-Zostaw!-krzyknęła chcąc zabrać co prawda jej własność jednak nie pozwoliłem jej go wziąć trzymając przedmiot poza jej zasięgiem. Chciałem go odłożyć lecz coś przyciągnęło mój wzrok.
-Nie wykąpiesz się ze mną?-spytała odpinając stanik. Otworzyłem szeroko buzie nie wiedząc jakiego słowa mam uzyć. To niesamowite jak alkohol potrafi zmienić cichą dziewczynę w pewną siebie, ociekającą seksem nastolatkę. Musiałem szybko wyjść by nie zobaczyć zbyt wiele. Oczywiście, że bym chciał, ale ona nie myśli trzeźwo i nie wybaczyłaby mi gdybym chociażby obserwował ją gdy jest naga.
Wyszedłem z łazienki kręcąc głową. Po chwili usłyszałem wysoki głos dziewczyny.
-One, two, three, one, two, three, drink.Throw them back till I lose count. I'm gonna swing from the chandelier
From the chandelier!*- z każdym słowem jej ton głosu się pogłębiał. Przynajmniej będę miał pewność, że nie zasnęła ani nie utopiła się w wannie co uwierzcie mi jest możliwe. Piosenka dobrze opisywała jej obecny stan.
Ruszyłem w stronę pokoju siostry, z którego tym razem nie biła głośna muzyka. Skrzywiłem się lekko na ten fakt. Pomimo to, że zawsze uprzykrzałem jej i wyzywałem chłopaków z jej ulubionego zespołu, teraz mi tego brakowało. Zapukałem do jej jasno różowych drzwi na co otrzymałem cichy pomruk ze strony blondynki. Wszedłem do środka obserwując siostrę leżącą na łóżku wpatrującą się w ekran komputera.
-Kto ci pozwolił wziąć moją bluzę, co? To moja ulubiona.-powiedziałem robiąc smutną minkę. Chciałem tylko rozluźnić atmosferę, ale jak widać ona tego nie wyłapała. Liczyłem na jakąś ripostę albo obrazę jednak usłyszałem coś czego się nie spodziewałem.
-Przepraszam.-wyszeptała zaczynając zdejmować z siebie bluzę.
-Jazzy? Przecież tylko żartowałem.-podszedłem bliżej siadając obok niej.
-Co się stało?-spytałem zaczynając się cholernie martwić.
-Nic.-ucięła krótko powracając do przeglądania czegoś na urządzeniu.
-Porozmawiaj ze mną-jęknąłem może trochę zbyt surowo, wyrywając jej laptopa z rąk.
-Zostaw!-krzyknęła chcąc zabrać co prawda jej własność jednak nie pozwoliłem jej go wziąć trzymając przedmiot poza jej zasięgiem. Chciałem go odłożyć lecz coś przyciągnęło mój wzrok.
"Jak kupić test ciążowy"-przeczytałem na głos, a chwilę później mój wzrok padł na moją małą siostrzyczkę, która mocno ściskała poduszkę w dłoniach.
-Jazmyn? O co tu kurwa chodzi?-powiedziałem i mimo to, że chciałem zabrzmieć surowo mój głos się załamał przypominając płacz dziecka.
-Miałeś rację. Ty zawsze masz tę cholerną rację, Justin.-wyszeptała zatapiając głowę w poduszkę.
-Spałaś z nim?-spytałem trochę głośniej. Nie kurwa, bawiła się lalkami i prawdopodobnie zaszła podczas tego w ciąże, Justin.
Pokiwała głową na znak, że tak było.
-Zabezpieczaliście się?-spytałem przełykając ślinę. Nie mogłem pojąć, że moja piętnastoletnia siostra, która niedawno nosiła sukienki w jednorożce nie jest już dziewicą. Wzruszyła ramionami w odpowiedzi.
-Jak to nie wiesz? Miał gumki czy nie?-westchnąłem głośno zażenowanym głosem patrząc na blondynkę bawiącą się materiałem ze wzorem pięciu chłopaków.
-Nie pamiętam.-szepnęła spoglądając na mnie przez ułamek sekundy. Jej oczy pokryte były łzami. Przysunąłem jej małe ciało bliżej swojego układając siostrę na mojej klatce piersiowej. Obiąłem jej talię składając pocałunek na jej lśniących włosach.
I wtedy coś do mnie dotarło.
-Jazzy..
-Hmm?-zamruczała podczas gdy ja bawiłem się jej włosami.
-Czy on.. Czy on cię skrzywdził?-musiałem o to zapytać.
-J-ja nie wiem. Wczoraj byłam na imprezie u Chada i wypiłam drinka, a potem film mi się urwał. Może wcale się nie broniłam? Ja pierdole, a jak ja sama go do tego zachęcałam? Może chciałam tego?-gadała jak najęta i chociaż chciałem opieprzyć ją za to co zrobiła po prostu nie mogłem. Zachowywała się zapewne tak jak Leila. I nie mam wątpliwości, że dosypał jej jakichś prochów do napoju.
-Przepraszam.-jej oczy spotkały się z moimi i mogłem poznać, że to co mówiła było szczere.
-Jazzy po prostu nie rozumiem dlaczego nigdy mnie nie słuchasz!
-Nie krzycz proszę.-jęknęła, a jej oczy znów zaszły łzami. Nie chciałem być powodem jej smutku.
-Już cichutko, kruszynko.-przejechałem dłonią po jej włosach zbierając kosmyki z jej czoła
-Jesteś na mnie zły?
-Nie Jaz. Jestem zawiedziony, wiesz? Myślałem, że zdajesz sobie sprawę z tego, że moje ostrzeganie było dlatego, że się o ciebie troszczę. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Martwię się o ciebie. Cholera, jesteś moją młodszą siostrą i strasznie cię kocham.
-Ja też cię kocham, Justin. Przepraszam, że cię zawiodłam. Zawsze mnie denerwowałeś tym swoim gadaniem, ale teraz wiem, że to było dla mojego dobra. Jesteś najlepszym bratem na świecie. Boję się trochę, wiesz?-powiedziała na jednym oddechu, a następnie zasnęła.
-Wiem.-wstałem przykrywając ją kocem i ruszyłem do łazienki.
Nie było śladu po szatynce. Przeklnąłem cicho pod nosem wychodząc z pomieszczenia. Chciałem zejść na dół w poszukiwaniu dziewczyny, ale zobaczyłem, że drzwi od mojego pokoju są uchylone, a nie przypominałem sobie, abym je otwierał. Powędrowałem w ich stronę i zobaczyłem unoszącą się kołdrę na moim łóżku. Uśmiechnąłem się do siebie i postanowiłem, że położę się obok niej. I tak wstanę wcześniej niż Leila, a ona nawet się nie zorientuje.
Położyłem się na łóżku czując ciepło bijące z jej ciała. Przykryłem się materiałem i powoli zasypiałem.
Wiedziałem tylko jedno. Chad jeszcze mnie popamięta. Nauczy się, że nie ma prawa traktować tak mojej siostry. Nie ma prawa traktować tak żadnej dziewczyny. Nie pozwolę aby coś jej się stało. Mam tylko nadzieję, że nie jest w tej jebanej ciąży, bo mielibyśmy naprawdę przerąbane.
_________________________________________________________________________
*Sia-Chandelier
I wtedy coś do mnie dotarło.
-Jazzy..
-Hmm?-zamruczała podczas gdy ja bawiłem się jej włosami.
-Czy on.. Czy on cię skrzywdził?-musiałem o to zapytać.
-J-ja nie wiem. Wczoraj byłam na imprezie u Chada i wypiłam drinka, a potem film mi się urwał. Może wcale się nie broniłam? Ja pierdole, a jak ja sama go do tego zachęcałam? Może chciałam tego?-gadała jak najęta i chociaż chciałem opieprzyć ją za to co zrobiła po prostu nie mogłem. Zachowywała się zapewne tak jak Leila. I nie mam wątpliwości, że dosypał jej jakichś prochów do napoju.
-Przepraszam.-jej oczy spotkały się z moimi i mogłem poznać, że to co mówiła było szczere.
-Jazzy po prostu nie rozumiem dlaczego nigdy mnie nie słuchasz!
-Nie krzycz proszę.-jęknęła, a jej oczy znów zaszły łzami. Nie chciałem być powodem jej smutku.
-Już cichutko, kruszynko.-przejechałem dłonią po jej włosach zbierając kosmyki z jej czoła
-Jesteś na mnie zły?
-Nie Jaz. Jestem zawiedziony, wiesz? Myślałem, że zdajesz sobie sprawę z tego, że moje ostrzeganie było dlatego, że się o ciebie troszczę. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Martwię się o ciebie. Cholera, jesteś moją młodszą siostrą i strasznie cię kocham.
-Ja też cię kocham, Justin. Przepraszam, że cię zawiodłam. Zawsze mnie denerwowałeś tym swoim gadaniem, ale teraz wiem, że to było dla mojego dobra. Jesteś najlepszym bratem na świecie. Boję się trochę, wiesz?-powiedziała na jednym oddechu, a następnie zasnęła.
-Wiem.-wstałem przykrywając ją kocem i ruszyłem do łazienki.
Nie było śladu po szatynce. Przeklnąłem cicho pod nosem wychodząc z pomieszczenia. Chciałem zejść na dół w poszukiwaniu dziewczyny, ale zobaczyłem, że drzwi od mojego pokoju są uchylone, a nie przypominałem sobie, abym je otwierał. Powędrowałem w ich stronę i zobaczyłem unoszącą się kołdrę na moim łóżku. Uśmiechnąłem się do siebie i postanowiłem, że położę się obok niej. I tak wstanę wcześniej niż Leila, a ona nawet się nie zorientuje.
Położyłem się na łóżku czując ciepło bijące z jej ciała. Przykryłem się materiałem i powoli zasypiałem.
Wiedziałem tylko jedno. Chad jeszcze mnie popamięta. Nauczy się, że nie ma prawa traktować tak mojej siostry. Nie ma prawa traktować tak żadnej dziewczyny. Nie pozwolę aby coś jej się stało. Mam tylko nadzieję, że nie jest w tej jebanej ciąży, bo mielibyśmy naprawdę przerąbane.
_________________________________________________________________________
*Sia-Chandelier
Na wstępnie chciałam Was przeprosić, że minęło aż 10 dni od poprzedniego rozdziału. Byłam strasznie zabiegana i nie miałam czasu. Ten rozdział w 95% był pisany na lekcji polskiego i angielskiego.
Mam do napisania jeszcze dwie prace stylistyczne, bo zamiast zająć się nimi podczas lekcji myślałam o rozdziale.
I jeszcze notatka z muzyki o romantyźmie >.< Muszę ją dobrze napisać, bo wychodzi mi ledwo 4 na koniec roku.
Chciałabym Was również zaprosić na bloga, którego prowadzę z moją przyjaciółką. Tematyką jest moda chociaż myślimy też o wprowadzeniu life style'u. http://our-fangle.blogspot.com/
Muszę Wam powiedzieć, że inaczej wyobrażałam sobie tę historię i nie jestem z niej zadowolona. Uważam, że nie ma jakiegoś większego sensu. Czytając inne opowiadania jestem zdołowana, bo wiem, że nigdy nie wymyśliłabym czegoś tak dobrego
Jak podoba Wam się nowy wystrój bloga?
Muszę Wam powiedzieć, że inaczej wyobrażałam sobie tę historię i nie jestem z niej zadowolona. Uważam, że nie ma jakiegoś większego sensu. Czytając inne opowiadania jestem zdołowana, bo wiem, że nigdy nie wymyśliłabym czegoś tak dobrego
Jak podoba Wam się nowy wystrój bloga?