środa, 23 grudnia 2015

Zawieszam

Zawieszam do czasu, w którym odzyskam chęci. 
Dziękuję za wszystko i przepraszam.

14 komentarzy:

  1. Ooo, teraz kiedy dzieje się akcja :(

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie :( rzadko sa rozdziały ale je lubie ponieważ cale opowiadanie jest genialne a ty zawieszasz :( szkoda. Ale mam nadzieje ze wenanszybko wróci :) trzymaj się. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko nie zapomnij o tym blogu, proszę :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, nie:(
    Nie wierze:((
    NIEE! :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. No chyba zartujesz!! Nieee, blagam Cie, w takim momencie?? Prosze, wroc na bloga jak najszybciej:(((

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę, wracaj szybko:c zakochałam się w tym fanfiction!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczynio, kocham to ff i wiem jak czasem sie nie chce albo przez,problemy nie dodaje sie rozdziału... myśle czasem tu zaglądasz i zobaczysz ten kom. Ta historia jest dla mnie idealna... tak chce żebyś znwów zaczęła pisać. Nie zapominaj o nas i o tym ff...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju.. ten blog jest taki cudowny. Wróć do nas :(

    OdpowiedzUsuń
  11. *z góry przepraszam z spam*
    Zapraszam na moje ff o Justinie 🙈
    Last-time-is-never-found-jbff.blogspot.com
    -Um, co Wy na to, żeby zrobić kilka zdjęć bez biustonosza? - podrapał się po karku.
    -Nie. - powiedział Justin.
    -Justin... - upomniałam go. - Jeśli myślisz, że to się sprzeda, to okej. - wzruszyłam ramionami.
    -Myślę, że to może być dobry pomysł. - powiedział mój manager.
    -Miała być sesja bielizny. - warknął Justin. - Nie, ja się nie zgadzam.
    -Nie obchodzi nas twoje zdanie. - syknął Scoot.
    -Może powinno. - podszedł bliżej niego.
    -Justin, spokojnie..
    -Nie. Ona nie będzie pozować naga. - krzyknął.
    Oh Jezu...
    Zaczyna się.
    -Wyjdź. - włączył się fotograf.
    -Nie, bez niej nie idę.
    -Wynoś się stąd, bo wezwę ochronę...
    -Justin, do cholery daj spokój. Nie przeszkadza mi to. - podeszłam bliżej nich.
    -Okej.. Więc życzę Wam miłej zabawy. - warknął.
    Skierował się w stronę drzwi i wyszedł, trzaskając nimi.
    Westchnęłam i potarłam skronie.
    -Wracamy do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy Next?

    OdpowiedzUsuń